”Niepojawienie się na tej wystawie byłoby błędem” - skomentowała Międzynarodową Wystawę Agro Show Janina Góra z „AgrAlex”, jednej z ponad siedmiuset wystawiających się w Bednarach firm.
Ogromne kłopoty organizatorom największej w Polsce imprezy rolniczej przysporzyła pogoda. Przez kilka dni, tuż przed wielkim otwarciem, dosłownie lało. Z uwagi na to, że wszystko odbywa się na otwartej przestrzeni, trzeba było pomyśleć nad, choćby nawet częściowym, utwardzeniem terenu. Wyłożono specjalne płyty, dzięki którym przedostanie się z jednego punktu do drugiego odbywało się bezproblemowo.
Jednak już podczas targów warunki atmosferyczne sprzyjały. Od piątku, 20 września do poniedziałku 23-go Agro Show odwiedziło 150 tys. osób z różnych stron Polski, wśród nich znalazło się 400 grup zorganizowanych. Wystawiło się 761 firm z branży rolniczej: sprzedających maszyny rolnicze, wyposażenie do gospodarstw, nasiona, bydło i trzodę oraz oferujących usługi bankowe. Prawie 100 przedsiębiorstw przyjechało z zagranicy, z takich krajów jak: Holandia, Czechy, Słowacja, Słowenia, Włochy, Niemcy, Dania, Szwecja, Irlandia, Wielka Brytania, Chiny, Francja, Austria, Szwecja, Litwa, Łotwa, Rumunia i Turcja. Nie zabrakło także stoiska miesięcznika „Wieści Rolnicze”, które zachęcało do lektury gazety. Powierzchnia wystawy wynajęta przez przedsiębiorstwa i instytucje wynosiła 151 tys. m2, a cały obszar targów liczył ponad 120 ha. Natomiast same poletka indywidualnych wystawców, na których od rana do godzin popołudniowych odbywały pokazy, zajęły obszar o powierzchni 48 tys. m2. Swoje ringi miały takie firmy jak: Case, Unia, John Derre Polska, Agco, Claas Polska, Kverneland, New Holland czy PUP Agromix.
Spektakularne pokazy ładowaczy
W trakcie wystawy odbywały się również pokazy sprzętu podczas pracy. Charakterystykę poszczególnych maszyn słuchaczom przybliżali Włodzimierz Zientarski oraz prof. Jacek Przybył. Pokazy w ringu zaczynały się spektakularną paradą prezentowanych maszyn. Była to idealna okazja, by przyjrzeć się modelom wszystkich liczących się producentów. Pokazano 11 opryskiwaczy w tym 1 samojezdny.
Wszystkie jeździły na wcześniej przygotowanym torze na ściernisku, dzięki czemu można było porównać stabilizację i amortyzację belek polowych. Na targach AgroShow miały również miejsce premiery. Do nowości należały: 3 ciągniki, 2 ładowarki, 2 agregaty uprawowe, przyczepy samojezdne i kosiarki przyczepiane, które można było ocenić podczas pracy. Pokaz kończył show 12 ładowaczy: 9 ładowaczy samojezdnych i 3 ładowaczy czołowych. Duże zainteresowanie wzbudziły ładowarki małe, kompaktowe. Nie dziwi się temu prof. Jacek Przybył. - Gospodarstwa w Polsce są w większości małe, gdzie jest stara zabudowa i ładowarka, która ma wysokość i szerokości do 2 metrów będzie tam bardziej funkcjonalna, wszystko zrobi - stwierdził pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Zainteresowanie ciągnikami mniejsze
Targi przyciągają zwiedzających m.in. przez prezentowane nowinki techniczne. - Jestem młodym rolnikiem i przyjeżdżałem w poprzednich latach. Uznałem, że nie mogę opuścić piętnastej edycji. Na Agro Show jest najważniejsze dla mnie to, że mogę zobaczyć, co liczy się obecnie na rynku - stwierdził Dominik Dolata z powiatu gostyńskiego. Dla wystawców jest to najlepsze miejsce nawiązania kontaktów z klientami. - W Bednarach pojawiamy się praktycznie od początku. W porównaniu do innych targów, na Agro Show jest więcej ludzi i większe zainteresowanie bezpośrednio kupujących - powiedziała Janina Góra z „AgrAlex”. Zdaniem Dariusza Sobisia z „Zetor Polska” tegoroczna edycja pod względem zainteresowania produktami była mniejsza, niż w latach poprzednich. - Targi oceniam słabiej. Jest mniej klientów. Prowadzimy badania rynku i wiemy, że rolnicy mają pieniądze. Jednak nauczyli się, że lepiej czekać na dofinansowania unijne. Wtedy dopiero kupują, gdyż mają jakieś zwroty. W tym momencie, jeśli ktoś kupuje z własnych środków, jest to osoba, której sprzęt jest w tej chwili niezbędny, bo nie opłaca się starego naprawiać tylko kupić nowy. Ale większość rolników czeka na dofinansowanie. Myślę, że od 2014 r. rolnicy będą kupować częściej - tłumaczył Dariusz Sobiś.
Spotkania z ministrem nie było Warto wspomnieć, iż podczas Agro Show miało także miejsce uroczyste wręczenie nagród w konkursach organizowanych przez Polską Izbę Gospodarczą Maszyn i Urządzeń Rolniczych: Mechanik na Medal, Młody Mechanik na Medal oraz Serwis na Medal. Podsumowano także XI edycję Ogólnokrajowego Konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne 2013”. We wszystkich uroczystościach wziął udział minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Mimo iż w programie znalazło się również spotkanie rolników z politykiem, zrezygnowano z niego, choć wielu gospodarzy przyjechało na Agro Show głównie dlatego, aby zadać mu pytania. Skończyło się na dziesięciominutowej nieoficjalnej dyskusji, którą zainicjowali sami rolnicy. Okrążyli ministra i gorączkowo zaczęli dopytywać się o zastraszająco niskie ceny rzepaku. Po krótkich wyjaśnieniach, polityk wyszedł. Gospodarze pozostali z poczuciem niedosytu.
Dorota Jańczak